Pełen nieopisanej energii jaką pozyskałem podczas naszego wyczekiwanego od dawna spotkania, upojony nalewkami Mistrza, niesiony nadzieją rychłego ukończenia wspaniałego projektu, oczami wyobraźni niemal widząc ostry cień połyskującego w zachodzącym słońcu X'a, czując porywy wiatru muskającego włosy, niezwłocznie po powrocie przystąpiłem do działania. Oto efekt ostatnich trzech dni pracy ( i kilkunastu tygodni wstecz).
Ze względów konstrukcyjnych (nie wstawiłbym belki bez wycinania podłużnic) odwierciłem belkę przednią zawieszenia tylnego i tylne podłużnice.
Po demontażu przystąpiłem do ich naprawy czyli: czyszczenie - wycinanie - dorabianie - spawanie - szlifowanie i tak w kółko. Tylna ścianka także
prawie naprawiona. Belki i podłużnice już wspawane na miejsce.
Mały kroczek naprzód.
Pragnę zwrócić uwagę na to miejsce. Jest to zamknięta "puszka" a projektant nie przewidział otworów technologicznych np. do konserwacji.
Ten nieduży otwór zrobiłem sam.