Wdg mnie to państwo Lechu chcą uwiarygodnić moją opowieść o "polance warszawskiej" na Górze Szybowcowej po godz.22:00 .... Taaki widok nocą....
Offline
... no i co? ... no i co?
UWIARYGODNILI ?
P.S.
Marek, masz może jakieś zdjęcia jak Państwo Lechu uwiarygadniają ?
Offline
Moim zdaniem główny NACISK poszedł od strony maski. Diagnozę swą opieram na wyglądzie wgiętego, poziomego wzmocnienia widocznego nad reflektorem.
Ale co do jednego zgadzam się Marek z Tobą:
MUSIAŁO BYĆ OSTRO !!!
Teraz pozostaje tylko ustalić, co (lub raczej kto) wykonywał ten NACISK i na kogo... hmm
Offline
A ja się pytam:
gdzie w takim razie, i w jakim stanie, znajduje się drugi(a) współwinny(a) tych zniszczeń,
które jak już ustaliliśmy powstały bezsprzecznie w wyniku NACISKU i to nie jednokrotnego, jak mniemam, tylko wykonywanego cyklicznie, rytmicznie i niewątpliwie z wielkim zapałem... hę?
No gdzie jest wspólnik(czka) tego procederu - ja się pytam? I w jakim stanie?
Offline
No i stało się ...
wykorzystując moją nieuwagę pośpiesznie spakował narzędzia:
i czmychnął uchylając się tym samym od pytania : gdzie jest wspólnik od NACISKU :
Ale bez obaw , jutro wieczorową porą przeprowadzimy dokładne śledztwo , będą przesłuchania , wizje lokalne . Może nawet rekonstrukcja wydarzeń....
Offline
Marek, na litość Boską!
Nie puszczaj już dziś na noc Państwa Lechu na Górę Szybowcową!
Ich wóz, leciwy już przecież klasyk, nie wytrzyma tak intensywnej eksploatacji, zwłaszcza w zakresie NACISKÓW (licznych zapewne) na maskę.
Chyba nie chciałbyś żebyście na 40+3 Urodziny, jechali X-sem we czwórkę.
W 40-to stopniowym upale, z rozgrzanym (dosłownie i w przenośni) NACISKAMI, Państwem Lechu?
Daruj, ale do już hard core na maxa.
Offline
... chyba, że wybierzecie taką opcję:
1. Państwo Lechu jadą na Polankę na Górę Szybowcową i tam stosując liczne NACISKI sprasowują
swojego "PRAWIE X-a" na placek.
2. Po ich powrocie bierzecie się z Lechem do roboty (jeśli on będzie się jeszcze nadawał do jakiejkolwiek roboty),
i modyfikujecie Twojego X-a na takie cóś...
Państwo Lechu oczywiście zasiadając na tylnej kanapie w X-sie (ale jak to brzmi !)
- tylna kanapa w X-sie
Offline
No to teraz mam dopiero przechlapane!!! Mariola przeczytala Wasze rozwazania i musialem sie gesto tlumaczyc z calej sytuacji. Kto zbil szybke obcasem i co robilem tyle czasu u Marka. "Dziekuje" Wam. I to maja byc koledzy???!!!
Offline
UPSS ... !
Offline
No cóż ... tylko Mariola i Leszek wiedzą gdzie i czemu szybka została zbita ... nas tam nie było....a może to nie ta szybka...
a co do czasu spędzonego u mnie - to niestety tyle trwa przywracanie do stanu pierwotnego ....
więc jak byś Lechu miał jakiś następny problem to możesz liczyć na kolegów z klubu
Offline
W sytuacji, gdy mąż sprawdzając gdzie żona spędziła noc, mówiąc, że u koleżanki, na 5 zapytanych o to przyjaciółek otrzymuje 5 negatywnych odpowiedzi.
Inaczej, zgoła, ma się ta kwestia w przypadku męża, który wracając rano do domu po całonocnej nieobecności, zapytany przez żonę, gdzie nocował, udziela odpowiedzi, że u kolegi. Tu na 5-ciu zapytanych o to, przez partnerkę, przyjaciół dwóch potwierdza ten fakt, natomiast trzech pozostałych stwierdza: "jak to, czy nocował? On przecież nadal tu jest, cały czas, u mnie nocuje!"
Offline
My właśnie dotarliśmy na miejsce. Opis dojazdu i zdjęcia super - łatwo trafić.No to czekamy...
Offline
Właśnie dotarliśmy do domu . Cała podróż przebiegła pomyślnie bez żadnych incydentów - oczywiście była skąpana w słońcu do samego końca....
Serdecznie dziękujemy Edycie i Krzyśkowi za organizacje kolejnych urodzin , było super (dopracowane w każdym detalu) !!!!!
Dziękujemy uczestnikom za niesamowitą atmosferę !!!!
Zdjęcia oczywiście opublikujemy niebawem....
Asia i Marek
Offline
Fakt! Tak GORĄCEGO (dosłownie i w przenośni) klubowego spotkania,
jeszcze chyba w historii klubu nie było.
Pokazujcie swoje zdjęcia tu na forum, bo ja ( z braku czasu) nie za bardzo porobiłem cokolwiek.
Offline
P.S. dostałem również informację od Wacława, że cało i zdrowo dotarli do domu.
Tzn. On i jego japońsko/amerykański czerwony prawie-X.
Swoją drogą ...
Czego to nie potrafią dokonać, nawet w polowych warunkach, fachowe siły klubowego kolektywu oraz przepastny magazyn części zamiennych, znajdujący się w bagażniku białego,
niemieckiego (tym razem) prawie X-a, należącego do Lecha
Offline
My tez dotarlismy cali i zdrowi do domciu,jedynie cali zlani potem.
Atmosfera była bardzo miła i przyjemna mimo 40-sto stopniowego upału,za co Wszystkim uczestnikom Bardzo Dziekujemy !!!!
Elusia i Herbert
Offline
Jak doświadczenie uczy ,Prezes dołożył do naszej zabawy.
Prosimy więc o bilans strat do wyrównania.
Offline
Wszystko jest O.K.
Bilans się zgadza. Drobne wydatki na 40+3 Urodzinowe gadżety zostały pokryte z klubowej (skromnej, to skromnej ... ale) kasy.
Tak się składa, że dokonane wpłaty składek członkowskich, pochodzą w zasadzie w 100% od uczestników w/w imprezy, więc wszystko wygląda dobrze.
Zatem spotkanie, w zakresie rozliczenia, uznajemy za załatwione.
Teraz przejdźmy do dokumentacji wspomnieniowo-komentarzowej...
Mówiąc krótko i po prostu:
DAWAĆ TU ZDJĘCIA !!! JUŻ ! - NOW !
P.S.
Jest już trochę foto-filmo dokumentacji na Facebooku. Lada moment się do tego dobiorę i spróbuję "okrasić" jakimiś opisami, żeby nieobecni wiedzieli dokładnie, czego mają żałować, he, he
Offline
No cóż... przejrzałem przed chwilą historię wpłat na klubowym koncie.
Można powiedzieć, że parę osób mogłoby się jednakowoż jeszcze zmobilizować i składkę za 2015 rok przelać.
Nie wskazuję konkretnie, bo każdy i tak wie, czy wpłacił, czy nie.
Jeśli rachunek sumienia pokaże, że jednak nie, to na wszelki wypadek przypominam numer klubowego konta:
ALIOR BANK
10 2490 0005 0000 4100 6967 2002
Krzysztof Grosman Chełm
kwota: 50 zł za samochód (oczywiście X1/9 Bertone)
Offline
Dla tych którzy byli mała powtórka , a dla tych co nie byli do pooglądania i do pozazdroszczenia.
W takim miejscu usytuowana była baza 40+3 :
https://youtu.be/BtxkIYtm2dE
Krótki show u kowala :
https://youtu.be/lDJTTZBUHvU
Podkuwanie Beni :
https://youtu.be/TT0hKgK78Ns
Nad zdjęciami pracujemy.....
Offline
My również szczęśliwie dotarliśmy do domu. Za Sandomierzem natknęliśmy się na wypadek - czołówka , zderzyły się dwa samochody, droga dosłownie przed nami została zablokowana, ale Andrzej przytomnie zdążył nawrócić i objazdem na "chybił trafił" pojechaliśmy dalej. Prawdopodobnie w tym upale czekalibyśmy co najmniej z godzinę bo na miejscu wypadku była karetka, straże pożarne ale policja jeszcze nie dojechała. Po drodze w Krakowie wysadziliśmy pod domem Olę z Nikusiem i pojechaliśmy dalej.
Dziękujemy serdecznie Krzysiowi za świetną organizację i ogólnie wszystkim za miłą atmosferę . Do zobaczenia na zlocie w Limanowej!.
Offline
Dziękujemy Krzyśkowi za zorganizowanie super imprezy, a wszystkim uczestniczącym za wspaniałą atmosferę. Do domu dotarliśmy bez przeszkód. Pozdrawiamy.
Offline