Na wstępie jeśli kogoś zainteresuje historia zakupu tego Fiata i jego pierwsze dni u mnie zapraszam do tego wątku: http://klubx19.p2a.pl/viewtopic.php?id=33&p=5 post #116.
Postanowiłem umieścić relację z remontu mojego X'a, choć nie wiem czy uda mi się zrealizować ten projekt.
Uważam, że X jest dosyć trudny w naprawie blacharskiej ze względu na konstrukcję, żeby naprawić jakiś element często trzeba odwiercić 3-4 inne. Tak jest w przypadku mojego, gdyż jest dość mocno nadgryziony. Odpowiednia ilość czasu i samozaparcia powinna tu pomóc.
Dlaczego decyduję się na odbudowę tego egzemplarza? Można przecież poszukać w lepszym stanie. Otóż z kilku powodów, po pierwsze jest w oryginalnym stanie i żaden partacz nie zdążył go zepsuć jestem w stanie uzyskać szablony potrzebne do odtworzenia elementów. Drugim powodem jest możliwość poznania jego konstrukcji, słabych i mocnych stron nadwozia, co może i czytelnikom forum pomoże w remontach. Wreszcie jest to kolejna możliwość podnoszenia swoich umiejętności w temacie blacharki.
Czy jest to naprawa uzasadniona ekonomicznie, czy jest opłacalna? W żadnym wypadku, nie przy obecnej wartości rynkowej tych modeli (osobiście uważam, że to auto jest niedoceniane, może w przyszłości to się zmieni).
Nie oczekujcie jednak relacji z remontu w stylu Seniora czy Herberta, nie potrafię tak barwnie opowiadać ale może choć trochę Was zaciekawię ( może też forum się
trochę dzięki temu ożywi? ).
Parę fotek na początek.
P.S. w miesiącu styczniu nad prawidłowym przebiegiem prac czuwał Kolega Wojtek.
Offline
Tak,tak patrzę i pilnuję....Z podziwu wyjść nie mogę ....Myślę że to będzie spektakularny sukces !!!! .Będę miał cały czas na to oko!
Offline
Witam!
Kornik go nie oszczędzał (: . powodzenia.
Przy okazji mam karoserię na pozbyciu z której można odzyskać trochę elementów jak jesteś zainteresowany to napisz.
Offline
lukaa napisał(a):
. ...jak jesteś zainteresowany to napisz.
Dzięki za ofertę. Na tę chwilę nie brałem pod uwagę takiego rozwiązania. Nie wykluczam, że w przyszłości druga buda może się przydać. W razie czego odezwę się.
Ostatnio edytowany przez lucaso27 (2021-02-16 17:55:07)
Offline
Nie jest najgorszy, widziałem dużo bardziej zgniłe. Podobno X-sy z początku lat 80-tych to były te najlepiej wykonane, więc już jest optymistycznie ;-)
Super, że zdecydowałeś się pokazać na tym forum relację z remontu. Będę śledził wątek nawet jeśli sìę nie będę odzywał. Na blacharce zupełnie się nie znam, więc nie udzielam się w tematach tego dotyczących ale już pierwsze zdjęcia zapowiadają się interesująco. Powodzenia i wytrwałości życzę.
Pozdrawiam.
Offline
Dzięki panowie Wojtek, Lechu i Lukaa za wsparcie mentalne, jest dla mnie ważne.
Lechu jak też się nie znam ale cały czas się uczę . 😉
Postaram się aby relacja była w miarę dokładna. Chcę pokazać moje podejście do remontu klasyka i myślę, że na przykładzie mojego X'a będzie możliwe pokazanie jakich niespodzianek można się w tym aucie spodziewać.
Offline
Podziwiam kolege za podjecie sie takiego wyzwania.Wiem,ze kazdy ma swoj pomysl i swoje powody.Mino wszystko zycze powodzenia w tak zaawasnowanej operacji.
Offline
Wojtasgd, dzięki na pewno się przyda. Rzeczywiście jest to, jak dotąd, najbardziej pracochłonny projekt w mojej karierze.
Offline
W międzyczasie zacząłem remont tylnej klapy. Po dokładnych oględzinach postanowiłem oddzielić poszycie od szkieletu, co w sumie okazało się właściwym posunięciem. Nadmienię, że nie zawsze jest to konieczne, uzasadnione itp, w przypadku mojej klapy lepiej było przyjąć taki sposób naprawy tym bardziej, że kołek trzymający ogranicznik puścił na zgrzewach. Jak widać nie wszędzie dotarła kataforeza fabryczna, jakiś bąbel powietrza się znalazł i blacha pozostała goła dając miejsce dla rudej. Ktoś robił oczywiście konserwację, to te ciemne miejsca, jak widać się nie postarał.
W każdym razie co trzeba zostało naprawione, ruda usunięta. Blachy gotowe do nałożenia podkładu przed ponownym połączeniem.
Ostatnio edytowany przez lucaso27 (2021-02-21 00:53:31)
Offline
Będzie lepszy niż nowy!!!!! !chapeau bas!🎩
Offline
O tym samym pomyślałem oglądając zdjęcia. Można zażartować, że to odstępstwo od oryginału.
Offline
Mój też 1981!
Trzymam kciuki!
Szacun za umiejętności!
Offline
Witam!
Mam pytanie czy oryginalnie progi od zewnątrz były pokryte baranem?
Offline
lukaa napisał(a):
Witam!
Mam pytanie czy oryginalnie progi od zewnątrz były pokryte baranem?
Z tego co widzę na moim stawiam, że fabrycznie jest baranek.
Co do wcześniejszych postów. Od zawsze trzymałem się zasady albo robić coś dobrze albo tego nie dotykać.
Tak jest do dziś.
Offline
Dzięki za informację. U mnie doły były w baranie ale już miał robione naroża błotników, i był malowany do listwy. Jako specjalista w restauracji wypowiedz się jak należy przygotować pod lakier.
Rozmawiałem z paroma specami od "perełek z niemiec" i ogólnie wyznają zasadę zaklajstrować szpachlą jak leci i pomalować.
Wg mnie powinno się po blacharce gołą blachę zapodkładować epoksydem, zmatować podkład wyszpachlować tam gdzie grubiej szpachlą elastyczną z włóknem, wyszlifować na sucho, zamknąć szpachlę epoksydem przed dostępem wilgoci i dopiero szpachlować drobne ubytki miękką szpachlą i podkład wypełniający pod lakier.
Offline
lukaa napisał(a):
......
Wg mnie powinno się po blacharce gołą blachę zapodkładować epoksydem, zmatować podkład wyszpachlować tam gdzie grubiej szpachlą elastyczną z włóknem, wyszlifować na sucho, zamknąć szpachlę epoksydem przed dostępem wilgoci i dopiero szpachlować drobne ubytki miękką szpachlą i podkład wypełniający pod lakier.
Zacznijmy od tego, że coś tam wiem i parę lat doświadczenia mam to mogę się tym podzielić. Na co dzień zajmuję się naprawą klasyków. Natomiast do specjalisty to mi jeszcze trochę brakuje, są ludzie z większą wiedzą i doświadczeniem.
W każdym razie masz rację jeżeli chodzi o etapy. Robię podobnie. Zamiast epoxydu na gołą blachę można dać podkład wytrawiający i przykryć go wypełniającym, następnie poszpachlować. Tutaj wybór zależy wyłącznie od upodobań. Co do szpachli, po zastosowaniu tej z włóknem od razu wykańczam szpachlą uniwersalną i dopiero na to epoxydu. Dzięki temu podłoże mam już " wyrównane " i zyskuję sporo czasu oraz zmniejszam ryzyko przeszlifowania podkładu do blachy. Następnie epoxyd i na to kilka warstw wypełniającego w zależności od potrzeb. Jeżeli po epoxydzie znajdziesz jeszcze jakieś nierówności to wystarczy lekkie uzupełnienie i delikatne szlifowanie. Po pierwszym szpachlowanie obróbkę kończę na papierze 240 na sucho, ręcznie. Przed wypełniającym kończę na 320.
A ci spece..... Nie dajemy kitu na gołą blachę ponieważ zawiera składniki przyspieszające korozję blach. Ten błąd popełniłem przy remoncie Zastavy, 20 lat temu. Wtedy modne było szpachlowanie na gołą blachę bo przyczepność większą i takie tam, teraz mam efekty choć sól też w tym pomogła.
Ostatnio edytowany przez lucaso27 (2021-03-04 17:04:13)
Offline
Offline
Zrobiłem przyrząd do ustalania położenia mocowań wahaczy. Będzie mi potrzebny później, belki zawieszenia będę odwiercał i po ich naprawie oraz podłużnic przyrząd pomoże mi we właściwym montażu.
Zapomniałem wspomnieć, że w lutym nad pracami czuwały Fiaty, choć po tym gdy zobaczyły stan mojego postanowiły się odwrócić
Ostatnio edytowany przez lucaso27 (2021-03-09 19:53:33)
Offline
Lukasz aż boję się kto z kalendarza będzie czuwał nad pracami w marcu
Offline
margo napisał(a):
Lukasz aż boję się kto z kalendarza będzie czuwał nad pracami w marcu
Już czuwa, też się boję ale o tym później
W każdym razie odwierciłem tunel środkowy z rurami, zaskoczył mnie stan podłogi, pozytywnie, zgnilizna tylko na końcach. Samo korytko oczywiście z nalotem rdzy, wygląda na takie do uratowania. Wcześniej rury trzeba poodwiercać. Przy okazji rurkę do nagrzewnicy mam do wymiany. Zastanawiam się nad zastosowaniem miedzianej, uważacie to za dobry pomysł? Może macie jakieś inne propozycje.
Poza tym zaczęły się już "krzaki". Niestety, spodziewałem się problemów ale nie dobrze, że w takim miejscu. Otóż zacząłem, póki leży jeszcze na boku, odwiercać belkę tylnego zawieszenia, tę przed silnikiem. Wewnątrz belki są zgrzane dodatkowe wzmocnienia. Z racji, że nie znam konstrukcji X'a nie wiem jak się do tego dobrać. Wolałbym wymontować belkę w całości ponieważ będzie mi potrzebny wzór. Znów sporo czasu pójdzie na szukanie rozwiązania.
Offline
Odnosnie rur do chlodnicy i tej do nagrzewnicy.Mam zamiara sie dobrac do swoich rur. Przyszlo mi do glowy zeby je wykonac z nierdzewki i powyginac na wzor fabrycznych.
Offline
lucaso27 jestem pod wrażeniem . Rozumiem rozebrać auto do ostatniej śrubki, ale do ostatniego zgrzewu? (: .
Tu masz serwisówki.
http://x19.com.au/downloads.html
Musisz przeglądać wszystkie roczniki bo rożne fragmenty są pokazane. W żadnej nie ma wszystkiego.
Może się do czegoś przydadzą.
wojtas: Żeby wymienić rury trzeba odwiercić tunel od podłogi, a to jest gruba operacja. Jeżeli już robiłbym je z aluminium. Materiał tani i dobrze się gnie. Miedź i aluminium w jednym układzie to nie najlepszy pomysł ze względu na korozję elektrotechniczną. Układ pewnie będzie zalany płynem nie wodą, a płyny mają inhibitory korozji ale jednak. Stal nierdzewna jest chemicznie obojętna w stosunku i do miedzi i aluminium ale kłopotliwa w obróbce i ciężka. Xs nie cierpi chyba na nadmiar mocy (:
Offline