Dzisiejsze, 1-szo majowe, słońce obudziło że snu zimowego, mojego X-sa.
Niestety po opuszczeniu garażu, okazało się, że z małym AUTOBIANCHI A112,
coś jakby się "boczyli" na siebie...czy co?...
...ale już po chwili wszystko było O.K. Już stali sobie bok w bok.
Dały znać o sobie, spędzone razem, długie zimowe wieczory i noce.
Nic dziwnego: wszakże, jakby nie było, to klasycznie włoska rodzina
A koledzy jak tam, jeździcie już? Rozgrzewacie swoje X-sy przed Limanową?
Offline